Makrela! Komu świeża makrela?

Oli kavala fresk

Oli kavaaalllaaaa!!! Oli kavaaaallaaaaa! – krzyczy w niebogłosy mężczyzna na naczepie wiekowego samochodu. Klakson, a właściwie klaksooooooon i jeszcze raz: Oli kavaaallaaaa! Kavala fresk!

Takie nawoływanie, z ewentualnymi korektami dialektowymi właściwymi danej wyspie, usłyszeć można niemalże w każdym zakątku Wysp Zielonego Przylądka. I nieraz służyć może za dość skuteczny budzik, bo często klakson i krzyczący wniebogłosy mężczyzna pojawiają się wczesnym rankiem. Nie bez powodu.

Oli kavala, kavala fresk! oznacza po prostu nawoływanie do zakupu makreli, świeżej makreli: Makrela! Komu świeża makrela! Kiedy rybacy wracają z nocnych połowów, w porcie czekają już peixeras – sprzedawczynie ryb i wysłużone pickupy z lodóweczkami na naczepie, by rozdystrybuować ryby po wyspie. Peixeras wrzucą ryby do miski, miskę nałożą na głowę i pójdą w pobliski teren, podczas gdy pickupy rozwiozą rybki do dalszych zakątków.
Ryby, ryby i jeszcze raz ryby

Kuchnia Cabo Verde bazuje na rybach, to prawda. Ale zdaje się, że kavala, czyli makrela, cieszy się wyjątkowym statusem. Jest ona zdecydowanie jedną z najpopularniejszych ryb na Wyspach Zielonego Przylądka ze względu na swoją dostępności, jak i niską cenę. W zależności od miejsca i podaży, cena jednej świeżej makreli wynosić może już około 10-20 CVE, czyli około 40-80 groszy.

Makrela ma także ważne znaczenie dla gospodarki. Dla wielu rybackich rodzin ryby te są podstawowym, o ile nie jedynym źródłem utrzymania.

Skoro zatem makrela króluje na wyspiarskich stołach, skoro jest tak ważna, to czemuż by nie uczynić ją taką prawdziwą królową, choćby na jeden dzień? A biorąc pod uwagę narodowe zamiłowanie do biesiadowania i zabawy, czemuż by nie zrobić festy? I tak powstał Kavala Fresk Feastival, którego pierwsza edycja odbyła się kilka dni temu w Mindelo, na wyspie Sao Vicente.

Czytaj dalej…